Rezerwat

Tej kapeli nie trzeba chyba przedstawiać. To kawał historii polskiego rocka z lat 80-tych. Dołączyłem do zespołu po reaktywacji w 2002 roku i spędziłem tam prawie 5 lat.
Co tu więcej pisać, było czadowo. Po prostu rock’n’roll.

In-Grid

To była dla mnie zupełna nowość. Zawsze obracałem się raczej w okolicach szeroko pojętego rocka, jazzu i funky, a tu masz. Dance music. Ale udało się. Zacząłem grać koncerty z In-grid w 2008 roku i zostałem na 4 lata 🙂

Velvet

W tym przypadku nie przeżyłem już takiego szoku, bo rok wcześniej zaczęła się moja przygoda z In-Grid. Tym bardziej, że wersje koncertowe utworów Velvet mają sporo rockowego drive’u i funkujących rytmów. Świetna zabawa w doborowym towarzystwie.

Ziemek Kosmowski

Artysta, z którym mam przyjemność współpracować od ponad dziesięciu lat. Co jakiś czas nasze drogi się krzyżują i wtedy dokładam swoje 3 grosze.
Ostatnie takie zetknięcie to koncerty w ramach projektu Kosmofski, gdzie gościnnie śpiewał też Muniek Staszczyk. Fajna muza. Jak zawsze.

Edi Ann

Edi jest odjechana na maksa. Ponadto posiada totalnie czarny wokal, który rozwala od pierwszych dźwięków. Reszta składu, z którym koncertowaliśmy, nie ustępuje jej w żadnej dziedzinie:) Kto nie słuchał niech żałuje.

Dying Age

Tego nie pamiętają już nawet najstarsi górale, a taki jeden grał z nami na basie:) Zaczynaliśmy na początku lat 90-tych. Graliśmy coś, co nazywało się doom metal, kiedy w Polsce mało kto słyszał o zespołach takich jak Tiamat czy My Dying Bride. Aż łza się w oku kręci. Wskoczcie do Galerii, gdzie umieściłem parę fotek, a niedługo wrzucę też jakieś empetrójki, choć wtedy materiał nagrywało sią na DAT-a…

Freddy Quinn

Freddy Quinn był pierwszym artystą spoza naszego kraju, z którym miałem okazję współpracować. Działo się to w 2001 roku i były to jednocześnie moje pierwsze doświadczenia z orkiestrą. Odbyliśmy trasę koncertową po Niemczech – codziennie inne miasto, inny hotel, tylko rozkład dnia jak w wojsku 🙂 Niezła szkoła życia.
cdn.